poniedziałek, 3 grudnia 2018

Grudzień cz.I

Tak rozpoczął się najbardziej magiczny okres w roku - święta.
Nie wiem jak u Was ale my szalejemy i to tak prawdziwie!
Na pierwszy plan wychodzą pierniczki bo trzeba je mieć, i to mnóstwo i to kilka rodzajów, i żeby wymienić się z innymi. 
W tym roku w mojej mikroskopijnej kuchnio-salonie-jadalni jest a właściwie był jeden wielki cyrk. 
Cztery rodzaje ciasteczek, oj już mi pachnie bo jest korzennie, cytrusowo, cynamonowo  i maślano! Pachnie pięknie! Każdy wchodzący do domu z podwórka ma uśmiech na twarzy 😍 magia!
Zdjęcia pokarze potem jak zostaną ozdobione może nie tak glamurowo jak w sklepie ale pięknie według mnie.
Ciasteczka zostawiamy nich dochodzą. 
Moją głowę zaczęły nachodzić różne pomysły a dokładnie chodzi o drzewko te najważniejsze. Nie ma się co czarować domek mały to i tu muszę się na gimnastykować. Prawda na patio ( u mnie ogromne podwórko) mam kilka jakiś choinek - nie wiem co to za jakie drzewka bo muszę się nauczyć je rozpoznawać ale nie są to sosny bo te akurat znam.
Jak drzewko to raczej żywe i w donicy, a jak donica to może jakaś osłonka, kosz, duca czy jak to tam nazywają. I tu wypatrzyłam w zeszłym roku takie cudo w jednym ze sklepów.  
Nie wiem czy jest jeszcze w ofercie ale napiszę do nich to nie powinno być z takim koszem problemu.


No co Wy na to chyba będzie szykownie? Z tego co widzę to kosz chyba mały więc na miniaturowe drzewko będzie OK.
Kurcze ale mi się oczka świecą. 
No to sobie tak pomarzyłam i już zapowiadam co będzie w następnej części na którą zapraszam - drewniane serduszka na choinkę.

     
i

Pozdrawiam ciepło :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz